wtorek, 2 czerwca 2015

Słodko i radośnie czyli kilka słów o "Annie"

Od czasu do czasu każdy chce obejrzeć coś lekkiego i niezobowiącującego. To był jedyny powód, dla którego sięgnęłam po "Annie" - musical o sierocie z niezwykle optymistycznym podejciem do życia, która trafia od opiekę bogacza ubiegającego się o urząd burmistrza Nowego Yorku.
Czy można powiedzieć o tym filmie coś jeszcze? Chyba tylko tyle, że osoby, które skończyły 13 lat raczej niepowinny go oglądać. Dlaczego? Jest to obraz skierowany do młodszej widowni i starsi raczej nie będą urzeczeni schematyczną historią, przeplataną piosenkami oraz zakończeniem, którego można się domyślić po pierwszym spojrzeniu na plakat, promujący film.
Jednakże jest to film, który z czystym sumieniem można pokazać dzieciom,  nie martwiąc się o przedstawione w nim treści. Myślę,  że młodsi widzowie będą zachwyceni,  a rodzice spokojni. Dlatego warto o "Annie" pamiętać mając w domu pociechy, a kto wie,  może rodzicom udzieli się nieco optymizmu tej rozśpiewanej jedenastolatki? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz