Praktycznie każdą swoją wolną chwilę wypełniam serialami:) uwielbiam je!!! A szczególnie uwielbiam ten niedosyt gdy pojawiają się napisy końcowe, a ja z niecierpliwością włączam kolejny odcinek, bo po prostu nie wytrzymam jak się nie dowiem co będzie dalej! Oglądałam już różne seriale, oczywiście niegdy nie sięgam po polskie, bo są zwyczajnie słabe... (może za wyjątkiem "Ekipy" w reżyserii Agnieszki Holland, ale to inny temat) Pamiętam jak na początku całe noce poświęcałam oglądając "Gotowe na wszystko". Potem przerzuciłam się na coś bardziej nieziemskiego:)
Pierwszym moim serialem z dziwnymi stworzeniami i zjawiskami nie z tej ziemi była "Czysta krew". Totalnie oszalałam na jej punkcie chociaż nie tak od razu. Zaczęłam oglądać z ciekawości. Gdzieś usłyszałam ten tytuł i postanowiłam zobaczyć, czy rzeczywiście jest taki dobry jak mówią. Szczerze? Pierwsze odcinki (trzy lub cztery) nie zachwyciły mnie... A właściwie to zniechęciły! Stwierdziłam, że właściwie oprócz zabawnej bohaterki to nie ma nic ciekawego. Chciałam dać sobie spokój ale postanowiłam, że przemęczę się choćby do końca pierwszego sezonu. Było warto!!!!! W momencie kiedy na ekranie pojawił się Eric już wiedziałam, że będę wierną fanką:) ale to nie tylko jednej postaci zasługa! Po kilku pierwszych odcinkach serial naprawdę się rozkręca i warto przetrzymać i nie odpuścić sobie takiej rozrywki! Serial zachęcił mnie do przeczytania książek, na podstawie których powstał i muszę przyznać, że one są jeszcze lepsze!!!
Niestety utrzymać wysoki poziom serialu aż do genialnego finału to nie lada sztuka. Twórcom "Czystej krwi" zdecydowanie to nie wyszło. Kolejne sezony było coraz słabsze. Fabuła oddalała się od książkowego pierwowzoru, a wątki ciągnące się w nieskończoność były po prostu coraz głupsze. O zakończeniu serialu wolałabym w ogóle zapomnieć. A szkoda bo na początku było fajnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz