No ale po kolei.
![]() |
Alexandra Skarsgarda ogląda się przyjemnie, jednak jako wampir w "Czystej krwi" miał w sobie zdecydowanie więcej ognia. |
"Tarzan: Legenda" to całkiem poprawny, wizualnie satysfakcjonujący film (i nie mam tu na myśli wyłącznie Alexandra Skarsgarda skaczącego po drzewach bez koszuli). Opowiada historię Tarzana, obecnie cywilizowanego dostojnika w wiktoriańskiej Anglii, który wyrusza z powrotem do afrykańskiej dziczy aby pokrzyżować kolonialne plany królestwa Belgii wobec Kongo. Na miejscu musi stawić czoła nie tylko dawnemu wrogowi, który czyha na jego życie, ale także żądnemu władzy i bogactwa wysłannikowi króla Belgów. Towarzyszy mu oczywiście urocza Jane i amerykański doktor. Dzięki scenom retrospekcyjnym poznajemy także całą legendę Tarzana: śmierć jego rodziców, życie w dżungli wśród małp, pierwsze spotkanie z Jane, a także poznajemy powód, dla którego wódz Mbonga pragnie jego śmierci.
Niby wszystko jest O.K. jest akcja, jest przygoda, jest znany motyw, dla wielu widzów będzie to powrót do dzieciństwa i wakacyjnych seansów serialowego Tarzana. Dla mnie jednak jest niedosyt.
Wydawałoby się, ze tak znany motyw jest twórcom praktycznie podany na tacy, że wystarczy tylko go ładnie sfilmować i wszyscy będą zadowoleni. W praktyce dostajemy Tarzana, który patrzy z ekranu raczej smutno i melancholijnie niż dziko. Jest także Jane, która w zamyśle miała być damą, niepotrzebującą ratunku z opresji, radzącą sobie charakterem i ciętym językiem, a finalnie jest śliczną buzią Margot Robbie, której zdecydowanie charyzmy brakuje. Czarny charakter to kolejne wcielenie Hansa Landy ("Bękarty wojny") w wykonaniu Christopha Waltza. Nie zawodzi jedynie Samuel L. Jackson gdyż jego dr. Williams napisany został jak postać typowo komiczna i taka dokładnie jest.
Niestety bohaterami "Tarzan: Legenda" nie stoi, a to właśnie oni powinni być jego najmocniejszą stroną. Fabularnie jest w porządku chociaż brakuje napięcia, niewiadomej... Nie jest to na pewno film zły i myślę, że wielu widzów wyjdzie z seansu bardzo zadowolonymi. Sprawdza się jako rozrywkowe kino w upalne wieczory. Ja po prostu spodziewałam się widowiska nieco bardziej dzikiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz