![]() |
Jason Bourne na celowniku, a właściwie pod lupą. |
Moim zdaniem "Jason Bourne" to naprawdę niezły film. Akcja toczy się dynamicznie, od samego początku widz zostaje wciągnięty w wir, który do samego końca trzyma go w napięciu. Co ważne, nawet dla kogoś, kto nie zna historii tytułowego bohatera, odbiór filmu jest jasny i zrozumiały.
Kiedy już udało mu się dojść do siebie po wcześniejszych wydarzeniach, kiedy odsunął się już od świata wywiadu i tajnych misji, kiedy już znalazł sposób żeby radzić sobie z wewnętrznym napięciem, wtedy własnie kontaktuje się z nim była agentka CIA proszą o pomoc. Bourne zostaje wyciągnięty z ukrycia prosto w kolejne rozgrywki Agencji. Staje przeciw planom permanentnej inwigilacji jednocześnie odkrywając prawdę o śmierci swojego ojca, która, swego czasu, pchnęła go prosto w macki tajnych operacji wywiadowczych. Starając się odkryć plany dyrektora CIA, jednocześnie musi walczyć o życie, gdyż poluje na niego, żądny krwi wynajęty morderca, na usługach Agencji. Ponownie, nie wie komu może zaufać, a kto stara się go tylko wykorzystać do własnych celów. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest to fabuła wybitna. Powiedzmy sobie szczerze - jest banalna, ale spełnia się doskonale jako kanwa do ukazania niezwykle widowiskowych pościgów i doskonale zagranych scen walk. I to jest mocną strona filmu, który świetnie sprawdza się jako rozrywkowe kino sensacyjne.
To teraz dlaczego uważam, że dobrze wyszłam na tym, że nie oglądałam wcześniejszych części.
Po seansie "Jasona Bourne'a" wyszłam naprawdę zadowolona i od razu postanowiłam (nie, nie obejrzeć!) przeczytać książki, które stanowiły podwaliny wcześniejszej trylogii. Na drugi dzień już zaczęłam "Tożsamość Bourne'a", która absolutnie mnie wciągnęła! Powieść czyta się doskonale. Poznajemy historię, wyłowionego z morza agenta, z amnezją, który usiłuje dowiedzieć się kim jest i kto na niego poluje. Śledzimy jego zmagania, a także działania Carlosa, płatnego zabójcy, który za wszelka cenę pragnie się Jasona pozbyć, a poza tym możemy poznać sytuację w CIA i chaos u byłych zwierzchników Bourne'a. Absolutnie polecam książkę wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać coś niewymagającego, a ciekawego.
Po lekturze bardo chciałam obejrzeć filmową ekranizację. Ależ się rozczarowałam! Ja rozumiem, że konieczne są uproszczenia, ale film całkowicie odziera książkę z tego co w niej najlepsze. Zatracona zostaje sama istota powstania Jasona Bourne'a jako superagenta, brakuje dramatyzmu w relacji między nim, a Marie (która w filmie zgodziła się pomóc mu za pieniądze). Ehhh szkoda gadać. Może gdybym nie przeczytała książki, stwierdziłabym, że "Tożsamość Bourne'a" to po prostu średnio udany film sensacyjny, ale po lekturze powiem tylko, że cieszę się, że wcześniej go nie oglądałam, bo na pewno bym po książkę nie sięgnęła.
Czy obejrzę pozostałe części? Pewnie tak, ale tylko, żeby porównać jak wiele brakuje im do literackich pierwowzorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz