sobota, 19 marca 2016

"Zmartwychwstały" - film dla katechetów.

"Zmartwychwstały" to opowieść o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa widziana oczami pewnego rzymskiego żołnierza. Przystojniejszy z braci Fiennes wciela się tu w postać Claviusa, ambitnego wojskowego, który spodziewa się zrobić polityczną karierę i jest na dobrej drodze ku temu. Stacjonując w Jerozolimie ma za zadanie stłumić zamieszki w tym gorącym rejonie Imperium przed wizytą cesarza Tyberiusza. Idzie mu to nieźle, aż dostaje zadanie dopilnowania egzekucji pewnego Nazarejczyka. Wydawałoby się, że problemu nie będzie. Człowiek nie żyje, złożony w grobie, grób zapieczętowany na wyraźna prośbę kapłanów żydowskich. Aż tu nagle rankiem okazuje się, że ciała nie ma! Nie będzie to żaden spojler jeśli napiszę, że Jezus zmartwychwstał a żołnierze, którzy pilnowali grobu rozpowiadają, że uczniowie wykradli ciało. No, to trzeba przeprowadzić śledztwo. I w tym momencie film zamienia się w coś w stylu kryminalnych zagadek Jerozolimy. Temat wałkowany już na wiele sposobów zyskuje tutaj pewną świeżość, która niestety szybko się ulatnia. Clavius okazuje się niezłym detektywem bo wkrótce dociera do miejsca, w którym gromadzą się Apostołowie i osobiście spotyka żywego Jezusa. Ta chwila wszystko zmienia. Rzuca wojsko i ryzykując życiem dołącza do Apostołów żeby ponownie spotkać się z Jezusem. To spotkanie nie jest oczywiste i nie przynosi łatwych odpowiedzi, ale na pewno zmienia człowieka.

Dlaczego moim zdaniem jest to film dla katechetów? Bo to oni go najlepiej wykorzystają. Jest to film posty w odbiorze, napisany dość schematycznie, jakby idealnie na lekcję religii. Niestety jest całkowitym zaprzeczeniem słów: "błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz